czwartek, 16 stycznia 2014

The Versatile Blogger Award


Dziękuję Karolinie za nominację ! ;)


ZASADY:
- Podziękować nominującemu,
- Poinformować czytających bloga o nagrodzie,
- Ujawnić siedem faktów dotyczących siebie,
- Nominować dziesięć blogów, które zdaniem nominującego zasługują na to,
- Poinformować o tym fakcie autorów blogów nominowanych.

Fakty :
- Jestem leniuchem.
- Czasem lubię koło godziny 20 wyłączyć wszystko w moim pokoju i słuchać muzyki przez 3 godziny.
- Idę na rozszerzoną geografię w drugiej klasie.
- Nienawidzę fizyki.
- Prace klasowe z chemii piszę na 6, ponieważ mam do nich odpowiedzi. Często.
- Byłam zagrożona z trzech przedmiotów na semestr. ( dlatego nie było rozdziału )
- Jestem w dobrej szkole. 



Jeszcze raz dziękuję. 
Nikogo nie nominuję. ;) 

Rozdział 34



- Zaczyna robić się ciekawie. – przecierał ręce Louis.

- Po prostu pojadę bez ich zgody.

- Buntowniczka – zaśmiał się Zayn.

- To tyle? – powiedział zawiedziony Niall.

- A coś ty myślał? Że upozorujemy porwanie, wywóz na Syberię i zabójstwo? Do tego jeszcze sprawka UFO i wojowników Dżedaj? – zaśmiałam się.

- Pomarzyć można.

- Okej, to jak twoi rodzice tobie czegoś nie pozwolą to wtedy zorganizujemy ten plan. – wszyscy się zaśmialiśmy.

- To jak? W czwartek po lekcjach od razu jedziemy? – spytał Liam.

- Innej opcji nie ma. Haha. Spytam się ich czy mogę iść do was na noc z środy na czwartek. W czwartek mam na 9 więc powinni pozwolić.

- Powiedz… W Polsce też byłaś taką buntowniczką? – spytał zaciekawiony Louis

- Nie. Wiecie. To wszystko przez was. Odkąd przyjechałam do Londynu moje życie zmieniło się diametralnie. Cieszę się, że was mam. – patrząc na ich mordki ścisnęłam rękę Harrego.

- Jak tak dalej pójdzie to niedługo trafimy na policje hahah. – zaśmiał się Zayn.

- Mów za siebie. – powiedział Liam.

W między czasie dostałam od Harrego buziaka w policzek.

- A właśnie. Powiedzcie mi jedno. Wasz menager wie o biwaku?

- Mamy problem. – złapał się za szyję Zayn.

- Świetnie… No to co? Grupowa ucieczka się szykuje? – zaśmiałam się.

- Najwidoczniej. – stwierdził Harry.

- To tak. Ja przychodzę do was w środę spakowana itp. I po szkole w czwartek od razu się zwijamy. – powiedziałam z uśmiechem.

- Trzeba to zrobić dyskretnie bo dziennikarze jakieś brednie wymyślą, szczególnie, że mamy okres pracy. – dorzucił Liam.

- To logiczne, spierdalamy od razu z pod szkoły. – skończyłam rozmowę na ten temat.





Po obiedzie z chłopakami grzecznie wróciłam do domu. Rodziców jeszcze nie było, za to Mike leżał znudzony przed telewizorem. Odłożyłam kurtkę na wieszak, ściągnęłam buty i pobrykałam do swojego brata, który wyglądał jak siedem nieszczęść.

- Cześć bracki ! – wskoczyłam na kanapę.

- Co chcesz siostra? – odpowiedział naburmuszony.

- Czy ja zawsze coś od ciebie chce? To już nie mogę z tobą normalnie pogadać?

- Mogłabyś spędzić ze mną czas, kochana siostro.

- Sugerujesz, że nie spędzam z tobą czasu?

- No tak. Szkoła, trening, twoi koledzy.

- Wiesz co nie mam teraz ochoty na użeranie się z tobą. Idę do siebie.



Bez słowa opuściłam salon, w którym mój brat dalej leżał na kanapie oglądając telewizje. Weszłam do pokoju i od razu walnęłam się plackiem na łóżko. Spojrzałam na zegarek. 17. Szukając plecaka w pokoju przypomniało mi się, że zostawiłam go w domu chłopców. Jednak moje nogi za Chiny nie chciały ruszyć się z pomieszczenia. Odmawiały posłuszeństwa. Trzeba było wymyślić coś by plecak z czyjąś pomocom wrócił do swojej właścicielki. Złapałam za telefon, wybrałam numer telefonu Harrego.

- Co jest słońce?

- Cześć Harry, słuchaj zostawiłam u was torbę z treningu a muszę zrobić referat na historię. Moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Mógłbyś mi podrzucić?

- Nie ma mnie w domu teraz… Jestem w studiu. Niall jest chyba w domu. Zadzwoń do niego może jeszcze go złapiesz. Kocham cię

- Kocham cie… - nie zdążyłam powiedzieć a Harry już się rozłączył. To było dziwne. Postanowiłam to zignorować. Skoro był studiu, miał dużo pracy.

Zadzwoniłam do Nialla.

- Cześć Niall słuchaj zostawiłam u was torbę z treningu a mam ważny referat do napisania. Podrzuciłbyś mi? Bardzo proszę.

- A co ja z tego będę miał? – spytał.

- Ale żeś wymyślił.

- To ja muszę wstać z łóżka, ruszyć tyłek, wyjść z domu i iść 5 bloków dalej zanieść ci plecak i jeszcze nic w zamian nie dostać? Skandal. – powiedział zażenowany blondyn.

- Ale z ciebie przyjaciel Horan. Z kim ja w ogóle się zadaje. Masz może ochotę na budyń?

- Czekoladowy?

- Pewnie.

- Już do ciebie lecę! – rozłączył słuchawkę.



Głupek. – pomyślałam. Zeszłam na dół sprawdzić w szafie czy moja kuchnia posiada dwie paczki budyniu czekoladowego. Po drodze zauważyłam, że Mike zniknął z salonu. Na stole leżała kartka : Wrócę wieczorem. – Mike. Świetnie. A tak narzekał, że nie spędzam z nim czasu. No trudno. Mam inne rzeczy do robienia. Z szafki nad zlewem wyjęłam dwie czarne salaterki, a z szuflady koło zlewu dwie łyżki. Oczywiście musiałam mieć również garnek i mleko. Wszystko leżało na kuchennym blacie i czekało na spragnionego blondyna. Postanowiłam, że zrobię przekąskę razem z nim. W końcu dawno temu robiliśmy coś razem. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Cześć głodomorze. – uśmiechnęłam się na jego widok. On stojąc w drzwiach podniósł moją torbę, którą trzymał w ręku do góry. – Jakieś specjalne życzenie? – przewróciłam oczami. Niall wskazał palcem na swój policzek. Delikatnie musnęłam miejsce wskazane przez Irlandczyka.

- Ale budyń i tak chce. – oddał moją własność. Wpuściłam go do domu.

- Tam leżą rzeczy. Ja idę odnieść torbę i zaraz wracam.



Chłopak od razu zabrał się do roboty. Odniosłam swoją zgubę do pokoju i szybko wróciłam do przyjaciela żeby ten nie spalił przypadkiem budynku. Po godzinie wszystko było gotowe. Nie obyło się bez jakiś sprzeczek typu: nie podjadaj. Znając Horana on to by od razu wszystko z garnka zjadł. Z napełnionymi miskami ruszyliśmy do salonu. Osiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizor. Miło było patrzeć na zadowolonego głodomora wcinającego budyń czekoladowy.

- Tylko się nie udław. – zaśmiałam się.

- Masz swój budyń? – zapytał groźnie. Niestety wyglądało to bardziej komicznie. Oboje wybuchneliśmy śmiechem.

- Dobra dobra , dosyć tego. – Horan odstawił swoją miskę na stolik i zaczął mnie łaskotać. Co za cholerna żmija! Nie mogłam na to pozwolić. Po chwili tarzaliśmy się już na podłodze. Jak to my.



Dochodziła godzina 20.

Przez ten czas zdążyliśmy się wyśmiać, powygłupiać i pogadać. Dobrze zrobiła mi rozmowa z Niallem. Czasem warto porozmawiać z kimś bliskim o jakiś duperelach. Można wtedy o wszystkim zapomnieć. Między mną a Niallem było tak jak między mną a Julką. Mogłam mu wszystko powiedzieć. Nawet najgorszą prawdę chociaż na żadną się nie zapowiadało. Teraz Julka pewnie znalazła sobie inną przyjaciółkę. Kilometry robią swoje. Może wszystko tak miało wyjść? Straciłam najlepszą przyjaciółkę zyskując najlepszego przyjaciela? Doliczając do tego Harrego i resztę naszej paczki przyjaciół. Nie powinnam już o tym myśleć. Lepiej żyć tym co się teraz dzieje niż rozpamiętywać przeszłość.

Po rozmowie Niall musiał już iść. Wstaliśmy z kanapy i odnieśliśmy miski do kuchni. Odprowadziłam chłopaka do drzwi. Ten pocałował mój policzek na pożegnanie i ruszył w stronę domu. Ja natomiast poszłam do łazienki ogarnąć się do spania. Byłam strasznie zmęczona. Po drodze do łóżka spakowałam się na jutro do szkoły. Zadzwonił mój telefon.

- Halo?

- Cześć Kicia, odzyskałaś swoją torbę? – zapytał Styles.

-Tak, Horan mi przyniósł. Czemu tak szybko się rozłączyłeś?

- Musiałem Louisowi pomóc. Taka tam drobna sprawa. Widzimy się jutro?

- Chciałabym spędzić trochę czasu z bratem bo dzisiaj się trochę pokłóciliśmy więc wiesz. – odpowiedziałam.

- Zgadamy się jutro. Kocham cię. Dobranoc.

- Dobranoc. – odłożyłam telefon na szafkę nocną. Od razu weszłam pod ciepłą kołdrę. Zgasiłam światło i pozwoliłam oddać się do krainy snu. Niestety mój telefon znów zadzwonił. Myślałam, że Harry czegoś zapomniał. Odebrałam.

- Halo?

- Alex… Potrzebuję twojej pomocy.


------------------------------------------------------------------

No i wracam po troszkę długiej przerwie. 
Od wczoraj mam już ferie. Więc dużo czasu na pisanie. 

Co sądzicie o nowym rozdziale? 


NN-> 20 kom.