niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 12



To było dziwne. Gdy zeszłam na dół blondyna już nie było. Za to mama chodziła z bananem na twarzy. Zignorowałam jej zachowanie i poszłam się umyć. Było blisko 23 i wykończona dniem położyłam się spać.



Środa.

Rano obudziła mnie mama. Przekazała mi, żebym spakowała torbę na dwa dni. W piątek popołudniu wracamy. Niestety, nie dowiedziałam się gdzie dokładnie jedziemy. Łapiąc mój telefon zadzwoniłam Nialla. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci. Hmm. Zawsze odbierał. Zadzwoniłam do Harrego.

- Halo? – spytał zaspany głos.

- Obudziłam cię?

- Nie, nie spałem całą noc. – zakpił loczek.

- Przepraszam, rozumiem, że reszta też śpi? – spytałam.

- No jakżeby inaczej. A co chciałaś?

- Chciałam powiedzieć, że wracam w piątek bo jadę nad jezioro z rodzicami. Chyba Niall się pochwalił, że mam w piątek urodziny? – zaśmiałam się.

- Serio? My nic nie wiemy. – to był sarkazm.

- Dobra śpi dalej i nic nie kombinujcie z łaski swojej. – pożegnaliśmy się i zabrałam się za pakowanie.

Wyciągnęłam czarną, dużą torbę z garderoby. Przeszukałam ciuchy i znalazłam dwa zestawy na dzień, pidżamę, ciepłą bluzę ( bo pogoda w Londynie jest różna ) i buty. Z łazienki zabrałam kosmetyczkę i wsadziłam do torby. Po chwili mama zajrzała czy jestem gotowa. Zeszłyśmy obie na dół na śniadanie. Przy stole dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Rodzice obgadywali swoich współpracowników, Mike swoich kolegów a ja chłopaków. Z pełnymi brzuchami zaczęliśmy pakować rzeczy do samochodu. Ja pobiegłam jeszcze po plecak podręczny, IPhona i słuchawki. Tata śmiał się, że potrzebuje tylu rzeczy. Ja tylko potwierdziłam jego słowa. Za kierownicą usiadł owy żartowniś, obok mama a my z bratem z tyłu. Ja po lewej Mike po prawej. Spytałam mamy za ile będziemy na miejscu a ona powiedziała, że za 2 godziny. To gdzie my do jasnej ciasnej jedziemy!? Nie chcieli mi powiedzieć. Znudzona patrzeniem na drzewa obok drogi założyłam słuchawki na uszy. Oj tak! Kocham ten dźwięk z słuchawek XX.Y ! Na początku mojego słuchania poszły piosenki z play listy – ulubione. Oczywiście nie zapominając później o 1D, bo oni mają osobną listę. Przesłuchałam jeszcze trochę rapu i zabrałam się za najwspanialszą, najulubieńszą playliste – nie kto inny niż chłopcy. Moją ulubioną piosenką z ich płyty jest : More Than This ale ja preferuję wersję akustyczną z radia ( link do tej wersji ). Mam nadzieje, że ich płyta będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Próbowałam sobie przypomnieć piosenkę z koncertu, przy której wyszłam na scenę. Pewnie ze stresu nie mogłam się skupić. No nic. Poczekam na płytę. Droga dłużyła się w nieskończoność. Niekiedy przejeżdżaliśmy przez jakieś wsie lub małe miasta. Pogoda była całkiem okej. Słońce, trochę chmur, nie za ciepło, nie za zimno. W sam raz.

Kiedy moje oczy powoli się zamykały tata oznajmił, że jesteśmy na miejscu. Otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam przytulny domek pośród drzew i ogromne jezioro. Zauważyłam, że nie ma zasięgu. Super. Rodzice chcą mnie odizolować żeby chłopcy mogli przygotować imprezę. Dobry joke. Z uśmiechem na twarzy wyszłam z samochodu zabierając przy okazji plecak.

- Jak ci się podoba? – spytała mama.

- Piękne miejsce, ale … - nie dokończyłam bo przerwał mi tata.

- Zawsze musisz mieć jakieś ale? – spytał.

- Tak. Dokończając moje poprzednie zdanie, które mi przerwano – spojrzałam groźnie ( śmiesznie ) na tatę. – ale czemu tu nie ma zasięgu!? – spytałam oburzona.

- Przyda ci się odpoczynek. – zaśmiała się mama.

- Nie naśmiewaj się z niej bo przecież ona bez tych głupków nie przeżyje ani jednego dnia. – uderzyłam brata w ramię. No w sumie to miał rację. Odkąd spędzamy ze sobą codziennie czas dziwnie się bez nich czuję. Kwestia przyzwyczajenia. Czy dam radę? Chyba tak. Tylko do piątku. Wraz z rodziną zabraliśmy torby z bagażnika i udaliśmy się do domku. W środku było przepięknie. Wnętrze było ciepło urządzone, kominek, duży salon.

- Skąd wytrzasnęliście ten domek? – spytałam zachwycona.

- Moja rodzina kiedyś tu mieszkała. – powiedział tata.

- Czemu ja o tym nie wiedziałam? – spytałam oburzona.

- Jakoś nie było okazji. Może coś zjemy, zgłodniałem. – jakbym słyszała siebie lub Nialla.

- Zabieram się za obiad. Alex pomożesz mi bo brat chyba uciekł na górę – powiedziała mama.

- Jasne. – odpowiedziałam z uśmiechem.

~~ W tym samym czasie u chłopaków. Perspektywa Liama ~~



- Co robimy? – spytałem.

- Trzeba wymyślić coś na piątek. – powiedział Louis.

- Robimy burzę mózgów. – zaproponował Zayn.

Siedzieliśmy tak przez jakąś godzinę. Nikt się nie odzywał. Co jakiś czas było słychać chrupanie Nialla, bo biedaczek musiał zgłodnieć. Patrząc na szczęśliwego blondyna oświeciło mnie.

- Mam! – krzyknąłem uradowany zrywając się z krzesła. Przestraszony Horan aż upuścił miskę z chrupkami.

- No ej, kupujesz mi chipsy! – oburzył się.

- Niall, jak dowiemy się co wymyślił Liam to pojedziemy do sklepu po jedzenie. – pocieszył go Louis.

- No mów. – niecierpliwił się Harry.

- Więc tak - zacząłem. – Imprezę zrobimy gdzieś tak o 18 w klubie Troll. Ilość ludzi max 80, bo Alex za dużo nie zna. Na pewno zaprosimy jej koleżanki, z którymi gra w siatkę. Niall znasz je? – zwróciłem się do niego.

- Emm. Nie mam do nich numeru. Ale nie trudno je znaleźć. – oznajmił.

- Okej, zajmij się tym. Zayn zatroszcz się muzykę, ty Louis wraz z Niallem udekorujecie lokal, a ja załatwię jedzenie i resztę gości. – powiedziałem.

- O której jedziemy to wszystko przygotować? – spytał Lou.

- Gdzieś tak o 16. Trzeba zająć czymś Alex jak wróci. Harry, ty nic nie robisz więc odciągniesz Alex, okej? – spojrzałem na loczka. Ten potwierdził, że się tym zajmie.

- Jeżeli chodzi o niespodziankę to sądzę, że …



~~ Perspektywa Alex ~~



Godzina 16.

Siedzieliśmy nad brzegiem jeziora rozmawiając jak szczęśliwa rodzina. Nie zwracałam uwagi na brak zasięgu czy brak żadnych wiadomości od chłopaków. Niech się pobawią w przygotowania imprezy, którą pewnie zrobią. Przeprosiłam członków rodziny i udałam się na spacer. Nie było łatwo się zgubić. Szłam brzegiem jeziora więc widziałam domek bardzo dobrze. Świeże powietrze bardzo dobrze wpływa na myślenie. A o czym ja chciałam pomyśleć? Sama nie wiem. Harry? Niee. Julia? Mimo, że jest moją „siostrą” jakoś nie tęskniłam za nią. Przez towarzystwo chłopców zapomniałam żeby za tęsknić za nią. Tak jakbym wymieniła Julię na Nialla. Może tak miało być? Może miałam wyjechać z Polski żeby poznać wspaniałych przyjaciół bo w rodzinnym kraju ich nie miałam? Przechadzając się tak przez 10 min zatrzymałam się przy pomoście. Gdy na niego weszłam podłoże zaczęło się trochę chwiać. No tak, moja skromna waga robi swoje. Kiedy spojrzałam daleko w horyzont poczułam ciepły wiaterek, który tak jakby otulał moje ciało. Nie wiem czemu ale w tej chwili w mojej wyobraźni ukazał się Harry. No i znowu do niego wracam. Uśmiechnęłam się do siebie. Czyżbym ja się zakochała? Nie ma takiej opcji. Ja nie mogę. Zakocham się, on mnie zrani bo to przecież sławna osoba i co mi zostanie? Nic. Pustka. Będę cierpieć. Zakończę swoją znajomość z Harrym, wyjadę i nie będę potrafiła na niego patrzeć bo w sercu dalej miłość zostanie. To nie dla mnie. Ja się w takie coś nie bawię. A może ja się boję przyznać do swoich uczuć? Lub boję się dowiedzieć co kryje moje serce? Oczywiście nie mówię, że Harry jest zły czy coś. Pamiętacie koncert? Jak zaśpiewał dla mnie swoją kwestię? Co ja wtedy czułam. Hmmm. Stres. To wiadomo. A wspólny taniec w klubie? Bezpieczeństwo, szczęście i ciepło. Takie uczucie pojawia się przy przyjacielu. A Harry był moim przyjacielem. Czy tylko przyjacielem? Prawdopodobnie z jego strony byłam kimś więcej. Z zaistniałych sytuacji można wywnioskować, że coś do mnie czuje ale boi się mojej reakcji przez moje odpychanie go. Muszę przyznać jestem tchórzliwa w tych sprawach. Kiedy zaczynało robić się zimno powoli udałam się do domu. Zdążyłam na kolację. Rodzice pytali się co robiłam, a ja powiedziałam, że chciałam się przejść. Mike zaśmiał się, że szukałam zasięgu. Wiecie, nawet nie miałam przy sobie telefonu. IPhone został w pokoju. Po posiłku poszłam się umyć. Postanowiliśmy wspólnie obejrzeć jakiś film. Po dwóch godzinach oglądania jakiejś komedii, która była nawet śmieszna udałam się do pokoju. Zmęczona udanym dniem położyłam się do łóżka łapiąc przy tym telefon. Nagle zauważyłam, że mam jedną kreskę zasięgu. Szczęśliwa napisałam do Nialla.

- Hej, sorki, że się nie odzywałam ale teraz ledwo złapałam zasięg. Co tam u was? xx. – napisałam.

- Nic nie szkodzi. U nas w porządku. Trochę nudno ale dajemy radę. A u ciebie?

- Okolica jest przepiękna. Dobra do rozmyśleń i wgl. Kiedyś znowu tu przyjadę. Mike śmiał się, że nie wytrzymam bez was. I chyba miał rację.

- No miał. Muszę kończyć bo jutro mamy zebranie. Dobranoc Alex. ; *

- Dobranoc Niall. xx.


---------------------------------------

Tak jak obiecałam po 10 komentarzach nowy rozdział. ;P
Jak wam się podoba? Piszcie co sądzicie i co mam w miarę poprawić. Piszcie swoje opinie :P

Następny rozdział --> 15 komentarzy. ( teraz więcej bo muszę się zabrać za pisanie bo skończyły mi się rozdziały, które miałam wcześniej napisane )

Ciao . !

PS: DZIĘKUJĘ ZA 1000 WYŚWIETLEŃ + 99 WYŚWIETLEŃ POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM ! JESTEŚCIE WIELCY !

11 komentarzy:

  1. Świetne <3
    Mam nadzieję, że te 15 komentarzy szybko się pojawi ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje, że napiszę następny rozdział ;P

      Usuń
  2. Super rozdział. Czekam na next. I wierzę w Ciebie. Pozdrawiam, ściskam i całuję.../ NarryLoveForever

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa... ty chyba wiesz że uwielbiam twoje rozdziały, nie?
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To już 12 rozdział?! O mój boże! A przecież tak niedawno wysłałaś mi swój pierwszy strasznie się przy tym stresując,, pamiętasz? Jak dobrze, że namówiłam cię do założenia bloga :D Teraz możecie już mnie wielbić xD
    Rozdział jak zwykle zajebisty. Ah ten Niall, jak zwykle skromny XD Juz się nie mogę doczekać imprezki! Jacy chłopcy są przewidywalni ;D

    http://please-help-me-i-love-you.blogspot.com
    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę następny ;P
    A ten genialny <3
    ~Werka

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział, bardzo mi się podoba, a ja jestem wybredna XD
    Super piszesz
    Masz talent
    Czekam na NN

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na next;D, Viki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, z resztą jak każdy. Pisz szybciutko następny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę następny, a ten jak zwykle genialny!

    OdpowiedzUsuń