Ktoś złapał mnie za ręce i potrząsnął mną. Słyszałam jak ta osoba mówi moje imię.
- Alex … Alex no. Obudź się. Skarbie. – Otworzyłam oczy. Byłam w ciemnym pokoju. Obok mnie leżał Harry.
- To było straszne. – chłopak mocno mnie przytulił.
- Spokojnie, to był tylko sen. Nic się nie stało.
- To był rzeczywisty koszmar. Myślałam, że naprawdę ich straciłam. To było takie realistyczne. – dalej z oczu cisnęły mi się łzy.
- Jestem przy tobie. Spróbuj zasnąć. – pocałował mnie w czoło.
- Nie potrafie.
- Jestem tu, obok ciebie.
Czułam się przy nim bezpiecznie. Był jak mój pluszak z mieczem, który w dzieciństwie walczył z koszmarami. Stawiał czoło największym potworom. Po chwili ten obrońca już spał. Ja próbowałam. Ciągle myślałam o tym koszmarze. Wiem, że nie powinnam, ale to było takie realistyczne. Postanowiłam z samego rana zadzwonić do rodziców i się upewnić czy nic im nie jest. Musiałam mieć pewność… Po długim czasie męczarni ze swoimi myślami odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Rano.
Podniosłam powieki. Było jasno w pokoju. Spojrzałam na zegarek – 8 rano. Harry leżał obok z głową zwróconą w przeciwną stronę. Jego ręka trzymała moją. Lekko i bez zbędnych, nerwowych ruchów wyciągnęłam swoją rękę. Nie chciałam go budzić. Wyglądał zbyt seksownie. Wstałam i zeszłam z łóżka. Chłopak przewrócił się na drugą stronę. Z toreb po wczorajszych zakupach wyciągnęłam szare spodenki z podwyższonym stanem, białą bokserkę z napisem „Free Hugs”, granatowy żakiet oraz moje nienowe, czarne vansy. Po drodze do łazienki z biurka wzięłam swój telefon. Bezszelestnie otworzyłam drzwi. Było cicho. Wszyscy spali jeszcze w swoich pokojach. Czmychłam do łazienki. Wzięłam poranny, zimny prysznic. Włosy też umyłam. Kochałam wilgotne włosy. Ogarnęłam jeszcze buźkę, maznęłam rzęsy tuszem i wyszłam. Do pokoju Harrego poszłam odłożyć rzeczy. Schodząc na dół postanowiłam zrobić chłopakom śniadanie.
Po godz 10 wszyscy już siedzieliśmy na dole i zajadaliśmy się naleśnikami.
- Ym, prawie bym zapomniała. Gdzie mój telefon? – zaczęłam szukać swojego Iphone’a.
- Tu. – Styles mi go podał. Zadzwoniłam do mamy. Wszystko u nich było w porządku. Postanowiłam towarzyszyć im w zakupach. Przy okazji skoczylibyśmy zakupić książki i przybory do szkoły.
Wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się z chłopakami i poszłam do domu. Mama ucieszyła się, że w końcu spędzę z nimi trochę czasu. No tak. Trochę się oddaliliśmy. Ale też rodzice mieli dużo pracy. Jednym zdaniem cieszyłam się, że poświęcą mi czas, a ja im. Całą rodziną wsiedliśmy do naszego auta. Na początku pojechaliśmy do księgarni zakupić dla mnie i dla Mike’a książki. Przeraziłam się ilością stron. Potem pojechaliśmy do Tesco po jedzenie i przybory. Po zakupach obładowani zeszytami, notesami i innymi duperelami wraz z Mikiem poszliśmy do auta. Rodzice poszli jeszcze na pocztę. Przez te całe zakupy czas szybko minął. Była godzina 17 kiedy byliśmy już w domu. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do pokoju. Położyłam je na biurku. Usiadłam na łóżku i zaczęłam patrzeć się na te grube książki. Taa, pojutrze już wszystko wraca do rzeczywistości – szkoła. W końcu poznam kogoś nowego. Nowi ludzie, nowe charaktery. Ale nie wierzyłam, że wakacje się już skończyły. Trzeba było to jakoś uczcić. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do największego imprezowicza. Louis odebrał po drugim sygnale. Umówiliśmy się, że imprezę zrobimy u nich. Planowany początek godz 18. Lou zapewniał mnie, że będzie inaczej jak ostatnio. Będziemy uważać. Obiecał mi to. Rozłączyliśmy się bo tata wołał nas na kolacje. W dobrych humorach spożyliśmy posiłek. Poinformowałam rodziców o imprezie, którą organizujemy. Niepewnie się zgodzili. Oczywiście musiał być warunek. Mike miał iść ze mną. W sumie sama chciałam go wziąć, więc nie był to żaden problem. Podczas kolacji wraz z bratem dowiedzieliśmy się, że podczas roku szkolnego rodzice będą mieli mniej pracy i więcej będziemy spędzać więcej czasu. Na tę nowinę ucieszyliśmy się oboje. Od 1 września możemy tworzyć normalną, szczęśliwą rodzinę. Miałam nadzieje, że tak będzie…
Po kolacji udałam się do pokoju. Zabrałam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Ogarnęłam się i wróciłam do pomieszczenia, z którego przedtem wyszłam. Była godzina 21. Położyłam się spać. Byłam zmęczona poprzednią nocą i zakupami, które potrafią człowieka zmęczyć. Już prawie oddawałam się Morfeuszowi kiedy mój telefon się odezwał. Tak właściwie Harry wysłał esa na dobranoc. Jakie to urocze. Zwymiotuje. Dobra, żartowałam. powinnam iść spać. – pomyślałam. Życzyłam mu kolorowych snów i poszłam spać.
Następnego dnia
Obudziłam się o 10. Tego dnia promienie słoneczne mnie oślepiły. Nie zdarza się to często. Z kwaśną miną poszłam się umyć. Do imprezy zostało jeszcze jakieś 7 h. Planowałam być szybciej żeby pomóc chłopakom. Mike od momentu kiedy wyszłam z pokoju chodził uchachany. Że niby on cieszył się z imprezy czy z końca wakacji? To do niego nie podobne. Zawsze marudził dlaczego wakacje się tak szybko skończyły. Może ja o czymś nie wiem? Wyduszę to od niego przy jakiejś najbliższej okazji. Po Ogarnięciu się wróciłam do pokoju po telefon. Odczytałam wiadomość od Dani. Wpadnie do mnie o 16 żeby się wystroić. No tak. Oddałam się jej całkowicie jeżeli chodzi o mój wygląd. No trudno. Jakoś to przeżyję. Zeszłam na dół na śniadanie. Mama postanowiła nam zrobić owsiankę z truskawkami. Mmm. Truskawki. Byłam cała happy. Po wspólnym śniadaniu postanowiłam sprawdzić twitter’a, facebook’a i inne pierdoły. Przewijając jakieś denne strony plotkarskie natrafiłam na zdjęcie Zayna i jakiejś dziewczyny. Ta dziewczyna miała blond włosy, chude nogi. Czego chcieć więcej. Nagłówek tej strony brzmiał „Zayn i Perrie razem?” Postanowiłam podpytać chłopaka na imprezie. Zamknęłam laptopa ponieważ mama zawołała mnie z dołu. Prędko do niej poszłam.
- Tak mamo?
- Alex, skoczysz mi do sklepu? Tu masz listę rzeczy. – podała mi kartkę.
- Okej… A mamo?
- Tak?
- Wiem, że jutro jest pierwszy dzień w szkole i w ogóle, ale mogę przenocować u chłopców? Nie będę przecież wracała sama w nocy. – zrobiłam oczy ze Shrek’a.
- Dobrze, ale jutro masz być w szkole. – uściskałam mocno mamę.
Wzięłam torbę na zakupy i poszłam do sklepu. Lista nie była długa więc nie musiałam się męczyć z targaniem tego do domu. Nie zwróciłam uwagi na to jak czas szybko zleciał.
Była godzina 15.30. Mama szykowała obiad, tata ogarniał papiery do pracy a brat rozmawiał przez telefon. Po jakiś 10 min mama zawołała nas na posiłek. Nie wypuściłaby mnie z domu gdybym nie zjadła obiadu. Tata oczywiście udzielił kazanie jak mam się zachowywać na imprezie. Bratu też coś nagadał. Wszyscy się śmialiśmy. Kiedy zaniosłam talerz do zlewu zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cześć Dani.
- Cześć Alex – dziewczyna ucałowała mój policzek.
Poszłyśmy na górę. Przyjaciółka przyniosła dla nas dwa zestawy. Mój był prześliczny. Dani też nieziemsko wyglądała. Jeżeli chodzi o włosy postawiłyśmy obie na loki. Z makijażem też nie chciałyśmy przesadzić. Ja nałożyłam tylko róż, tusz do rzęs i pomadkę. Gotowe byłyśmy o 16.50. No tak, jak to kobiety. Spakowałam rzeczy na noc i na rozpoczęcie roku. Wzięłam torbę i wyszłyśmy z pokoju. Mike czekał już na nas. Rodzice życzyli nam udanej zabawy. W trójkę u chłopaków byliśmy o 17.10. Zdążyli już przygotować dom. Wszystko wyglądało świetnie.
Godzina 18.00
Wszyscy goście byli już na imprezie. W tłumie znalazłam Zayna z Pierre. Podeszłam do nich. Para czule się obejmowała.
- Zayn, może byś mnie przedstawił? – spytałam z uśmiechem.
- Alex to jest moja dziewczyna Perrie, Perrie to jest moja przyjaciółka Alex. – uścisnęłyśmy sobie dłonie.
Chwilę sobie porozmawialiśmy. Pierre okazała się miłą dziewczyną. Dowiedziałam się, że śpiewa w zespole ze swoimi trzema przyjaciółkami. Dobrali się idealnie. Jeden śpiewa druga śpiewa. Para wyśpiewana. Po rozmowie porwał mnie Harry. Weszliśmy między tańczące pary. Tańczyliśmy do piosenki „Lego House” Ed’a Sheeran’a. Piękna piosenka.
Na koniec imprezy Dj Malik zapodał piosenkę z ich nowej płyty – Summer Love. Oczywiście tańczyłam z Harrym. Tytuł odniósł się do naszych wakacji.
- Kocham cię. – powiedział brunet.
- Ja ciebie też. – musnął moje usta.
Jak mogę podsumować wakacje i nowe życie w Londynie? Moje życie się zmieniło o 360 stopni. Dobra przesadziłam. 180 stopni. Z resztą nie ważne. Jest cudownie. Na rodzinę nie narzekam, na chłopaków nie narzekam, na Styles’a też nie. Ale podsumowałam. Spełniły się moje marzenia. Mieszkamy w Londynie, poznałam najcudowniejszych przyjaciół pod słońcem, chociaż nasze kochane słoneczko w Londynie nie rozpieszcza za często. Ale nie narzekajmy. Z Julią jakoś nie utrzymuję kontaktu. Nie wiem co się z tą dziewczyną dzieje. Może znalazła inną przyjaciółkę? Życzę jej udanego roku szkolnego. Dobra. Kocham to miasto, kocham swoją rodzinę, przyjaciół i chłopaka. Cieszę się, że tu przyjechałam. Gdyby nie to, to teraz bym się nudziła w domu.
Jak wyobrażam sobie szkołę? Dużo treningów. Tego mi brakuje. Brakuje mi wylewania potu, obdartych kolan czy też tych emocji i atmosfery, która towarzyszy mi na boisku. Pewnie zanudzam.
Wakacje dobiegają końca. Teraz wracamy do nowej szkoły, nowych problemów, nowych chwil itd.
----------------------------------------------------------------
No i wakacje dobiegły końca w opowiadaniu. Teraz zaczną się nowe problemy, nowi znajomi, nowe chwile.
Mam nadzieje, że nie rozczarowałam was "śmiercią" rodziców. Tak mnie jakoś podkusiło żeby tak napisać.
Piszcie co sądzicie.!
NN - > 15 komentarzy.
UFF. DOBRZE ZE ŻYJĄ. A JUŻ MYŚLAŁAM ŻE MIĘDZY HARRYM A ALEX COŚ ZAISKRZY..MOŻE INNYM RAZEM. KOCHAM TO<3
OdpowiedzUsuńno powiem ci, że mile mnie zaskoczyłaś :)) dobrze, że był to tylko zły sen :3
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o resztę, to dużo opisów, a ja ti lubie w cholerę i ty dobrze wiesz :3
nowi znajomi ? hmm ciekawe :33 hahahaha dobra bo się wygadam :)) czekam na next :*
Tak, dokładnie ja tam czekam na jakąś fajną scenę Alex i Harry xD. No ale ogólnie jest bardzo fajnie i czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńUff.. dobrze że to sen był ;D A ta dziewczyna Zayna to piszesz o Perrie? Bo pierwszy raz jak napisałaś jej imię to napisałś Perrie a potem pisałaś Pierre i nw czy się pomyliłaś czy jak xd A rozdział cudowny jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńfaajny + nie strasz kobieto! :)
OdpowiedzUsuńboże zajebisty :) z tą śmiercią to myślałam że naprawdę : 3 uff aff eff hahahaha :* dawaj szybko kolejnego : ))
OdpowiedzUsuńŚmierć? Myślałam, że jest to realne, ale naszczęście nie. Nie wiem dlaczego nie skomentowałam poprzedniego rozdziału i ogromnie za to przepraszam! Myślę, że szkoła trochę zamiesza w życiu Alex. I dodam teraz do zeszłego rozdziału - Dziękuję, że dokończyłaś grę w butelkę =D U nas wakacje niestety też nie długo dobiegną końca:c Pozdrawiam:* Weny życzę, pięknych wakacji i oczekuję szybkiego dodania kolejnego rozdziału:> - Ziallka
OdpowiedzUsuńBoże wykończysz mnie psychicznie ;o
OdpowiedzUsuńjapier a ja lalala chce żeby skończyło się tak że będzie z Niallem <333
Sorcz że nie komentowalam poprzednich i za błędy ale na tel jtm i wczoraj 'odkryłam' twojego bloga nawet nie pamiętam jak xdd
Dobra buźki ;** Zapraszam do mnie przez konto bo nie wyrobie tego pisać xd
zapraszam na naszego bloga :) http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoooooooooooże jaki faaaaaaaaajny *.* Dawaj następny ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBOOOSKI, Jak zwykle kochana. Weny i buziole ♥ :**
OdpowiedzUsuńEjj, no dodaj już nexta :) Chciałabym prosić o jakąś bardzo romantyczną scenę między Alex i Harrym :) ♥
OdpowiedzUsuńNext !
OdpowiedzUsuńDawaj dalej !
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część :3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger Award i więcej informacji znajdziesz u mnie: http://directionoverload.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger-award-2-3-4.html
OdpowiedzUsuńCudowny, DAWAJ JUŻ NASTĘPNY!!! <3
OdpowiedzUsuńem, chyba już jest wystarczająca ilość komentarzy na nowy rozdział. ;))
OdpowiedzUsuńtak mi się wydaje, bo wróciłam z wakacji i tak mało nowego. ;c
czekam zniecierpliwiona ; ));*
Ejj, no już jest 18 komentarzy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńZa to ma być meega długi xd Za to opuźnienie ;)
OdpowiedzUsuńBędzie będzie. Jak sie skupie. Rozdział dodam we wtorek wieczorem bo rodzice pzedluzyli o jeden dzień .
OdpowiedzUsuń